piątek, 30 grudnia 2011

Coś i nic

24 grudnia pojechała, a 25 wróciłam... i co? chwilka przerwy i do drugiej babci...26 i 27 nie miałam internetu :(
28, 29 to już całkiem przegięcie-byłam chyba we wszystkich marketach i galeriach, które są w moim mieście (a trochę tego jest). Wracając koło godziny 20 byłam tak wyczerpana, że już nie miałam siły pisać. A dziś jestem, ale bez pomysłu  na posta. Ogólnie u mnie wszystko dobrze...
Jutro Sabinka do mnie przyjedzie na sylwestra, więc może coś razem nowego wymyślimy.
Co do przepisów-jutro robię kilka rzeczy, a za kilka dni być może także cynamonowe ciasteczka...z czekoladą!
Pozdrawia-Julia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz